Włoskie jaskinie (Fontanazzi)

ZNAJDŹ ARTYKUŁ

SZUKAJ NA BLOGU.

Włoskie jaskinie to niepowtarzalny klimat, to magiczne miejsce, do którego pragniemy wracać co roku. Szczególnie fascynuje nas ta najbardziej niedostępna i trudna: Fontanazzi. To w niej, w pewnej odległości od wejścia, dowiadujemy się kim jesteśmy i z czego jesteśmy ulepieni. Nurkowanie jaskiniowe to nie jest niedzielny spacerek do galerii.

Veneto, Włochy

Każda przygoda zaczyna się od pakowania, skoro jest nurkowa to jest go dużo więcej. Do tego nocne przygotowanie gazów przed wyjazdem i układanie tetrisa z bagaży w samochodzie, które jest dużym wyzwaniem gdy nie dysponujesz tirem lub przynajmniej dużym busem na cały sprzęt.

 

Przed podróżą do Fontanazzi

Podróż

Sama nocna podróż nie dostarcza specjalnych wrażeń czy widoków – 1200km autostrad i tuneli. Za to wjazd do doliny rzeki Brenty o wschodzie słońca pozwala wreszcie nacieszyć oczy. Białe pionowe wapienne skały wznoszące się wzdłuż po prawej stronie drogi i wysokie pagórki po lewej, z których w słoneczne dni, w późniejszych godzinach przy sprzyjających wiatrach startują dziesiątki paralotniarzy unosząc się nad całą doliną.

Poranek

Szybka kawa na łonie natury przywraca energie po całonocnej podróży. Pozostaje nam zakwaterowanie i wreszcie czas na mały rekonesans przy jaskiniach oraz przywitanie z Sabriną właścicielką jedynego centrum nurkowego w pobliżu – Blue Deep. Warto zapisać adres bo tylko tu nabijemy wszystkie gazy, czy w razie draki ze sprzętem uratujemy wyjazd (Via Trasaghis, 19, 36027 Rosà VI). Z powodu bariery językowej dobrze nauczyć się też kilku zwrotów po włosku, resztę uzgodni się na migi lub przy pomocy kartki papieru i długopisu.

Jaskinie

W tym rejonie najciekawsze do zobaczenia są 4 miejsca: Grotta dell’Elefante Bianco, Grotta dei Fontanazzi, Covol dei Siori, Covol Dei Veci. Dwie ostatnie jaskinie znajdują się na terenie parku Oliero. Podczas tego wyjazdu postanowiliśmy skupić się na dwóch pierwszych jaskiniach. Te w Oliero są równie piękne i warto je odwiedzić choćby z uwagi na fakt, że aby się do nich dostać należy przeprawić się łódką przez spiętrzoną tamę na rzece Oliero. Każda jaskinia ma inny charakter i dostarcza zupełnie odmiennych wrażeń. Wszystkie jednak wymagają dobrej organizacji logistyki sprzętowej bo nie uświadczymy tu możliwości podjechania samochodem pod samo wejście.

Elefante Bianco

Pierwsze nurkowania zaplanowaliśmy w Elefante Bianco. Aby dostać się do wywierzyska należy wspiąć się po schodach między domami, przejść kawałek wzdłuż starych winorośli a następnie bardzo stromym zejściem dotrzeć nad samo malowniczo położone jeziorko. Otoczy nas sceneria niczym z bajki, zielono-niebieska tafla wody położona w zagłębieniu pod pionowymi wapiennymi skałami. Warto zabrać aparat i zrobić kilka pamiątkowych fotek. Kłania się tutaj również przygotowanie siłowe do nurkowania. Chyba każdy kto musiał pokonać tą drogę kilka razy przenosząc cały sprzęt poczuł pieczenie i drżenie mięśni.

Czego możemy się spodziewać

Sama jaskinia zaczyna się na dnie jeziorka, którego stok schodzi bardzo stromo do podnóża skały, na głębokości około 18-20m. Przy bardzo dobrej klarowności wody otwór wejściowy widać już z powierzchni. Pasaż jest bardzo szeroki i wysoki, skały mają jasny żółto-mleczny kolor. Na spongu znajdują się gładkie głazy i mniejsze kamienie, momentami woda przepchała wyżej nawet i to więc widzimy goła skałę, brak jest osadów, które mógłby podnieść nieostrożny nurek. Jaskinia opada łagodnie do około 45m gdzie zaczyna się ogromna studnia, na dnie której w okolicach 70m znajdziemy kamienisko. Na krawędzi studni warto podnieść głowę i spojrzeć w górę ponieważ pionowy szyb znajduje się również nad nami, sufit jest 25 metrów wyżej. Największa osiągnięta głębokość w jaskini to ponad 200m więc jest pole do popisu nawet dla bardzo zaawansowanych nurkowań technicznych.

Na parkingu spotykamy dwójkę nurków z Polski Ulę i Piotra więc jest o czym pogadać w przerwie między noszeniem sprzętu a szybkim obiadem z wojskowej puszki. Poza tym cisza i spokój, żadnych tłumów. Nasze nurkowania obserwowała jedynie młoda para na romantycznym pikniku, choć byli chyba bardziej zajęci sobą niż nami.

 

włoska jaskinia Elefante Bianco

 

Fontanazzi

Głównym celem naszej wyprawy była Fontanazzi, to tutaj postanowiliśmy spędzić najwięcej czasu pod wodą. Pozostawiamy auto na poboczu przy drodze. Odległość do otworu jaskini nie jest tak duża jak w Elefante bianco, ale konieczność zejścia po kilku prętach zamocowanych w skale na kształt stopni i przemieszczanie się po głazach nie należy do bezpiecznych. Warto zabrać ze sobą jakieś liny w celu stworzenia improwizowanej poręczy.

 

wejście do jaskini Fontanazzi

 

Wejście do małej groty gdzie zaczyna się jaskinia również nie jest łatwe i znowu z pomocą przychodzą wykonane w skale stopnie. Dalej jest już tylko ciekawiej. Słynne 3 restrykcje mają w pionie około 16m i raczej są przeszkodą nie do pokonania dla osób z klaustrofobią. Przejście to wymaga doświadczenia zdobytego w miejscach o mniejszej trudności i odpowiedniej odporności psychicznej. Ryzyko zaklinowania się przy nieodpowiednim ułożeniu ciała jest realne o czym miałem nieprzyjemność się przekonać podczas wcześniejszych nurkowań. Już te kilka pierwszych zakrętów dostarcza wrażeń i emocji mogących wystarczyć na cały dzień, ale dopiero po ich pokonaniu jaskinia pokazuje swoje piękno i różnorodność.

Znajduje się tutaj trwałe stałe oporęczowanie w postaci stalowej liny, która ciągnie się w najczęściej odwiedzanych rejonach jaskini. Dwa główne korytarza opadają powoli do głębokości około 45-50m przy czym ta głębokość uzyskamy w znacznej odległości od otworu (około 450-500m). Kolory jak i formacje skalne zmieniają się jak w kalejdoskopie, od jasnych gładkich skał do czarnych ostro zakończonych nawisów. Również szerokość i wysokość pasażu jest bardzo zmienna.

parking przy Fontanazzi
 
 
Ach te widoki…

Musze przyznać, że jaskinia jest bardzo widowiskowa, za każdym zakrętem czeka na nas coś nowego. W odległości 450m od wejścia, na głębokości około 45m, tuż za miejscem zwanym Pozzo Finale zaczyna się kolejny system szczelin. Nie jest on co prawda tak ciasny i długi jak te wejściowe, jednak dużo większa głębokość podnosi poprzeczkę. Restrykcje ciągną się do około 53m. Po jego pokonaniu naszym oczom ukazuje się ponownie szeroki korytarz opadający powoli coraz głębiej. Można tutaj spędzić całe dnie i nie poznać wszystkich zakamarków i tajemnic Fontanazzi, dlatego warto tu wracać i odkrywać ją za każdym razem na nowo, trzeba jednak zachować zarówno zdrowy rozsądek jak i darzyć ją respektem.

To miejsce ma również swoją ciemną stronę, w 2016 roku zginął tutaj polski nurek będący na początku swojej przygody z jaskiniami. Warto mieć to na uwadze i nie szarżować w pierwszych nurkowaniach. Po 3 dniach spędzonych tylko w tym miejscu spełnieni mogliśmy wracać do domu.

Tutaj możecie zobaczyć jak wygląda system wejściowych restrykcji w Fontanazzi:


Są dwa typy ludzi: ci, którym nie trzeba wyjaśniać dlaczego to się robi i ci, którzy nigdy tego nie zrozumieją

 

Podróże kulinarne

Skoro jednak jesteśmy we Włoszech to wyjazd nie mógł się obejść bez dobrej kuchni i wina. To ostatnie tylko do posmakowania skoro nurkujemy. Przydrożne stragany oferują np. świeże szparagi czy pomidory w odpowiednim okresie, nieporównywalnie lepsze niż te z marketu. Po drodze na nurkowanie warto zatrzymać się choć na chwilę na kanapkę z Prosciutoo i cudowne espresso. Po zakończeniu owocnego dnia grzechem by było nie odwiedzić lokalnej knajpki serwującej pizze z miejscowym pekorino.

 

Każde przyjemności kiedyś dobiegają końca. Włoskie jaskinie na stałe już zagościły na naszej mapie wyjazdów, a układając bagażowy rebus przed drogą powrotną już planujemy kolejny.  Snujemy więc plany na ciekawe nury w tym miejscu.

 

W 2016 roku również nurkowaliśmy we Włoszech, warunki były jednak znacznie trudniejsze:


 

Plany naszych wypraw i wyjazdów, zarówno na terenie Polski jak i zagranicznych możesz znaleźć tutaj: wyjazdy i wydarzenia

 

wieczny

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Bądź na bieżąco z ciekawymi artykułami, planami wyjazdów i promocjami na sprzęt