Im dalej w las tym na więcej rzeczy zaczynamy zwracać uwagę. Twinset już dawno na plecach, odpowiednie umiejętności posługiwania się nim również zdobyliśmy. Nasze gałki zaczynają jednak chodzić ciężko. Często zapominamy o ważnej sprawie – serwisie manifoldu. Jest on równie ważny jak serwis automatów i obejmuje te same czynności (takie jak mycie, wymiana uszczelnień i smarowanie). Warto więc razem z automatami oddać do odpowiedniej osoby również ten element wyposażenia. Z samodzielnym wykonaniem kompleksowego serwisu możemy mieć w domu problem z powodu braku odpowiednich narzędzi, takich jak np. myjka ultradźwiękowa czy specjalistyczne płyny czyszczące. Dobór odpowiednich oringów również nie jest taki oczywisty. Samo smarowanie zaworów możemy wykonać jednak samodzielnie.
Istotą tego poradnika będzie tylko jedna z wcześniej wymienionych czynności – smarowanie zaworów, którą możemy bez problemu wykonać w domu, niewielkim nakładem pracy i bez użycia specjalistycznych narzędzi. Zaznaczam, że to działanie nie może zastąpić profesjonalnego serwisu manifoldu. Jest to jedynie czynność doraźna poprawiająca płynność pracy zaworów w manifoldzie. Dzięki wykonaniu kilku zabiegów „kręcenie zaworami” będzie znacznie przyjemniejsze i mniej męczące dla naszych dłoni. Płynność pracy zaworów jest kluczowym elementem bezpiecznego posługiwania się zestawem dwubutlowym.
Pierwszą i najważniejszą czynnością jest całkowite pozbycie się gazu z twinsetu! Przy zaworach nie pracujemy pod ciśnieniem. Następnie przy użyciu klucza wykonanego ze śrubokrętu płaskiego (wypiłowałem pilnikiem/dremelem środek) odkręcamy śrubę gałki zaworu.
Oczywiście zwykły śrubokręt też się nada. Odkręcanie będzie w takim wypadku mniej wygodne. Proponuję więc poświęcić jedną sztukę ze swojej skrzynki i wyposażyć się w nowe narzędzie serwisowe.
Pod śrubą znajduje się sprężyna, którą zdejmujemy razem z gałką zaworu. Bezpośrednio pod nią znajdziemy teflonową podkładkę odpowiedzialną za poślizg gałki. Jest to jeden z ważnych elementów odpowiedzialnych za płynną pracę. Na poniższym zdjęciu możesz zobaczyć ile zanieczyszczeń się na niej zebrało. Na pewno nie pomaga to w sprawnym używaniu zaworów.
Kluczem 19 odkręcamy śrubę dławiącą wrzeciona, nie powinno nam to sprawić żadnego problemu. Gdyby jednak pojawił się znaczny opór to pomocnym narzędziem będzie młotek. Uderzenia w górę klucza powinny spowodować poluzowanie się gwintu. Jeśli i to nie pomoże można użyć coca-coli/pepsi polewając gwint, odczekać kilka minut i spróbować ponownie odkręcić. Cola/pepsi powinny zmiękczyć wszelkie zanieszyszczenia, które pojawić się mogły gdzieś na powierzchni styku.
Na poniższym zdjęciu cały element – wrzeciono wraz ze śrubą dławiącą.
Delikatnie wypychamy wrzeciono ze śruby. Zapewne w śrubie pozostanie podkładka teflonowa – zaznaczona na zdjęciu poniżej czerwoną strzałką. Jej wyjęcie może być mocno problematyczne. Pamiętajmy, żeby nie robić tego pod żadnym pozorem ostrym, metalowym narzędziem. Zarysowanie wnętrza śruby może spowodować powstanie nieszczelności. Dobrze sprawdzi się więc tutaj drewniana wykałaczka.
W przypadku gdy nie mamy możliwości wyjęcia podkładki pozostawiamy ją na miejscu.
Zdejmujemy z wrzeciona kolejną podkładkę teflonową z rozcięciem oraz oring. Jeśli pierwszy raz rozkręcasz manifold to „pęknięcie” w podkładce teflonowej może cię zaskoczyć. Jest konieczne aby można było zdjąć podkładkę i następnie swobodnie założyć. Teflonowy pierścień jest sztywny i nie rozciągnie się jak oring aby przejść przez większą średnicę. Nie jest to więc żadne uszkodzenie.
Warto dodać, że mogą być różne rodzaje wrzecion i różnić się w zależności od producenta. Zaprezentowane na zdjęciach pochodzi z jednego z popularniejszych w naszym kraju zaworu firmy Scubatec.
Następną czynnością jest wykręcenie grzybka zwanego szczeliwem zaworu. Do tej czynnosci przydadzą się kombinerki z wąską końcówką.
Szczeliwo zaworu w powiększeniu i jego część czołowa odpowiedzialna za zamykanie i otwieranie przepływu gazu w konkretnym zaworze.
Całość zdemontowanego zaworu wygląda dokładnie tak jak na poniższym zdjęciu. Kolejność elementów jest ważna 😉
Widok na wnętrze zaworu
Wszystkie elementy jakie wykręciliśmy myjemy delikatnie w ciepłej wodzie z detergentem. Staramy się pozbyć wszystkich zabrudzeń i resztek smarów. Przydatna na pewno będzie miękka szczoteczka. Następnie delikatnie suszymy ściereczką wszystkie elementy. Możemy do tego również użyć sprężonego powietrza z pistoletu. Wnętrze zaworów czyścimy tylko papierowym ręcznikiem, nie używamy do tego wody.
Jeśli poprzedni serwis był wykonany nieodpowidnio to możemy mieć duży problem z usunięciem nadmiaru smarów. W takim wypadku konieczne będzie profesjonalne czyszczenie oraz wielokrotne mycie w myjce ultradźwiękowej w specjalnych płynach całości manifoldu. Kolejną rzeczą, na którą powiniśmy zwrócić uwagę to czy na szczeliwie znajdują się czarne osady. Mogą oznaczać, że nabijane powietrze zawierało olej lub inne zanieczyszczenia. Warto w takim wypadku zrobić pełny serwis nie tylko manifoldu ale dokładne przyjrzeć się wnętrzu butli nurkowej oraz naszym automatom, mogą również wymagać czyszczenia. W przypadku zaobserwowania opiłków czy drobinek metalu na gwincie bądź grzybku również warto z takim manifoldem udać się do doświadczonego serwisanta celem diagnozy problemu.
Co do smarowania? Tutaj wybór nie jest skomplikowany – używamy smaru czysto-tlenowego (np. christo-lube) lub smaru silikonowego. Jaka jest między nimi różnica? Jeśli planujemy nabijać nitroksy, szczególnie takie o wyższych frakcjach tlenu warto użyć smaru kompatybilnego tlenowo, który jest przystosowany do pracy w środowisku o podwyższonej zawartości tlenu. Koszt zakupu jest znacznie wyższy niż takiego samego opakowania smaru silikonowego. Małe opakowanie wystarczy nam jednak na lata. Stosowanie smaru silikonowego przy niroksach spowoduje, że będzie on tworzył z czasem klejącą masę brunatnego koloru, dosyć lepką, która skutecznie będzie przeszkadzać w płynnym ruchu zaworów.
Ważną informacją jest to, że samo użycie smaru kompatybilnego tlenowo, przy smarowaniu zaworów, nie czyni jednak naszego twinsetu „czyto-tlenowym”. Jest do tego wymagany pełny serwis manifoldu oraz zachowanie odpowiednich procedur.
Trzeba pamiętać o jednej ważnej sprawie – nadmiar smaru nie pomaga, a wręcz szkodzi! Smar jest nieściśliwy – oznacza to, że nadmiar smaru nie ma gdzie się podziać i skutecznie będzie przeszkadzał w płynności ruchu. W tym wypadku „mniej oznacza więcej”. Często nowe manifoldy, prosto od producenta, maja taką ilość smaru, że gałki chodzą wyjątkowo ciężko. Warto w takim wypadku od razu rozebrać manifold i nałożyć odpowiednio mniejszą warstwę. Odpowiednia ilość smaru to taka, która mieści się na „końcówce wykałaczki, a nie na łyżeczce”.
Inną popularną metodą na użycie odpowiedniej ilości smaru jest wykorzystanie woreczka strunowego. Nakładamy niewielką ilość smaru do najmniejszego woreczka strunowego. W tym wypadku niewielka ilość to jednak znacznie więcej niż czubek wykałaczki, mówimy o „małym zmiarnku grochu”. Następnie smar rozprowadzamy po wściankach woreczka. Kolejnym krokiem jest pojedyncze wkładanie oringów do środka i ich „ugniatanie”. W ten sposób cała powierzchnia uszczelnienia zostanie pokryta cienką warstwą smaru. Woreczek ze smarem można wykorzystać wielokrotnie.
Wiesz już, że smarujemy dosyć symbolicznie, gumowe oringi wymagają nałożenia na nie jedynie cienkiego filmu ze smaru. Ważne jest też co smarujemy. Nie musimy smarować wszystkich powierzchni, które będą miały styczność z gazem.
Na zdjęciu poniżej strzałki pokazują gdzie i na które elementy powinna być nałożona cienka warstwa smaru.
Zacznijmy od szczeliwa zaworu, na gwint nakładamy niewielką ilość smaru.
Następnie przechodzimy do wrzeciona. Niewielka warstwa położona na oring wystarczy. Dodatkowo smarujemy górną część metalowego kołnierza wrzeciona trzymającego teflonową podkładkę.
Jednym z ostatnich elementów przy składaniu posmarowanych zaworów jest montaż podkładki teflonowej i gałki – tutaj też używamy niewielkiej ilości smaru. Smarujemy teflonową podkładkę z obu stron. W tym miejscu wystarczy zwykły smar silikonowy – ten element nie ma przecież styczności z nabijanym gazem. Po przykręceniu śruby możemy nabić twinset i przystąpić do testów. Powinno być dużo lżej operować zaworami/gałkami. Pamiętajmy też o tym, że im wyższe ciśnienie gazu w butlach tym trudniej zakręcać zawory – dotyczy to wszystkich nieodciążonych manifoldów, które są u nas najpopularniejsze.
Gałka na zdjęciu poniżej ma mały nadlew gumy na godzinie 3 (zaznaczyłem go strzałką), należy go usunąć nożykiem do tapet. Guma skutecznie obniża poślizg teflonowej podkładki. Jest to kolejny drobny element, który wpływa na lekką pracę gałki.
Zakładając, że oddajemy manifold do serwisu regularnie co roku to osobiście wykonuję dodatkowe 1-2 smarowania w tym okresie. Lubię kiedy gałki chodzą lekko. Wynika to ze sporej liczby ćwiczeń pod wodą związanych z kręceniem „gałkami” zaworów. Smary kompatybilne tlenowo szybko tracą swoje właściwości i gęstnieją, co objawia się pogarszającym poślizgiem elementów ruchomych wraz z upływem czasu. Przy okazji dokonuję inspekcji grzybków szczeliwa i widzę czy nabijane powietrze jest dobrej jakości.
Jeśli szukasz smarów np. christo-lube czy specjalistycznych kluczy serwisowych to polecam sklep internetowy Mariusza Linke: mlinke.eu/pl/ Znajdziesz tu największy zbiór części wszelakich związanych z naprawami czy serwisem sprzętu nurkowego. Dostaniesz tutaj zarówno oryginalne części jak i tańsze zamienniki.
Podkreślałem na początku, ale zrobię to jeszcze raz – smarowanie zaworów twinsetu nie ma na celu zastąpienia regularnego serwisu, który powinien być wykonywany co roku. To jedynie doraźna czynność, którą każdy może wykonać samodzielnie lub może to być wstęp do nauki serwisowania sprzętu nurkowego.
Samodzielne wykonywanie „drobnych napraw” pozwala nam na wzrost naszej wiedzy dotyczącej używanego sprzętu oraz zwiększa świadomość czego powinniśmy oczekiwać po prawidłowo serwisowanym sprzęcie. Ma to istotny wpływ na wymaganie odpowiedniej jakości usług serwisowych a w konsekwencji na nasze bezpieczeństwo. Mam nadzieję, że tym artykułem zachęciłem Ciebie do sprawdzenia co piszczy w Twoim twinsecie.
wieczny
Instruktor w Black Angel Divers
Autor artykułów o tematyce nurkowej. Pasjonat, nurek techniczny i jaskiniowy. Szkoleniowiec, instruktor nurkowania technicznego i rekreacyjnego federacji SSI/IANTD oraz pierwszej pomocy DAN/EFR. Zafascynowany mrokiem i zimnym pięknem francuskich i włoskich jaskiń. Swoje nurkowania realizuje zarówno z użyciem obiegów otwartych jak i zamkniętych.