W życiu prawie każdego „normalnego” nurka pływającego z butlami na plecach przychodzi taki moment kiedy patrzy z zazdrością na kolegów mających butle zamocowane w inny sposób. Nie chodzi tu o udowadnianie wyższości Świąt Bożego narodzenia nad Wielkanocą ale o zadaniowe potraktowanie konfiguracji. Są miejsca, do których dostęp jest bardzo trudny, nie tylko w kwestii nurkowej, ale też w kwestii transportu sprzętu i nie ma możliwości użycia konfiguracji backmount lub jest to po prostu niebezpieczne. Tutaj właśnie z pomocą przychodzi nam sidemount.
Czy od razu musimy wydawać na uprząż z workiem 1,5k zł? Odpowiedź jest prosta: nie musimy! Worek i tak nam jest niepotrzebny jeśli mówimy o naprawdę ciasnych przestrzeniach, do tego niezbyt głębokich. Im prostsza konfiguracja tym lepiej. Skoro nie ma worka to jak? Jedynym źródłem wyporu będzie więc suchy skafander, chociaż „źródło wyporu” w miejscach w jakich będziemy go używać to zdecydowanie słowo na wyrost. Pływanie ograniczy się raczej do czołgania itp.
Najprostsze rozwiązanie to po prostu skrzyżowany na plecach sznurek i pas balastowy. To jest już koniec najbardziej ortodoksyjnej konfiguracji. Do tego 2 butle stage z automatami i możemy praktycznie bez ponoszenia dodatkowych kosztów pchać się już tam, gdzie do tej pory twinset nam nie pozwalał.
Po kilku nurkowaniach dojdziemy jednak do wniosku, że o ile do braku worka przyzwyczailiśmy się momentalnie, to sznurek nie do końca jest wygodnym rozwiązaniem. Pomimo grubego ocieplacza wbija się w ramiona, zwłaszcza, gdy chcemy z butlami poruszać się po powierzchni. Kiełkują też w naszej głowie myśli a może by tak wykorzystać taką prostą konfigurację do szuwarowych zabaw? Zamiast ciężkiego twinsetu podejść do wody założyć uprząż i hop do wody. Teraz przydałaby się uprząż z prawdziwego zdarzenia, czyli nici z naszego wydawałoby się darmowego pomysłu.
Ma być prosto i tanio. Odpadają więc wszystkie gotowe systemy typu Xdeep. Są wygodne, ładne, konfigurowalne, ale kosztowne. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie kupić taki system bez worka. Tylko po co? Może uda nam się samemu coś poradzić skoro sznurek mamy już opanowany. Maksymalna założona kwota to 100 zł. Myślicie, że nie da się za tyle złożyć zestawu side mount? Nic bardziej mylnego. Porzucamy więc sen o markowych produktach
i bierzemy się do roboty samemu.
Nie odkryjemy tu nic nadzwyczajnego. Internet jest pełen takich rozwiązań, szczególnie na zagranicznych stronach. Potrzebujemy kilku rzeczy do realizacji naszego celu:
– taśmy parcianej (szer. 5 cm)
– płytek
– d-ringów
– itp.
Przykładowe zestawy płytek do sidemount:
D-ringi, klamra itp. to najtańsze elementy tego zestawu, zwykle każdy nurek ma odpowiedni nadmiar takiego sprzętu w swojej skrzynce więc najprawdopodobniej okaże się, że nie musisz nic kupować. Pozostaje więc zakup taśmy i to będzie najdroższa część całej zabawy. Hmmm… a płytki? No właśnie. Płytki można kupić gotowe, piękne, kolorowe, super wykończone. Możesz je zamówić u np. Tomka Stryjeckiego. Niestety nijak wtedy nie zmieścimy się w budżecie. Pozostaje nam więc samemu się zabawić.
Kawałek aluminium 4-5mm grubości nie będzie trudno dostać za przysłowiowe piwo w jakimś warsztacie. Odrysowanie wzoru też nie jest czynnością, która cię przerośnie. Dalsze postępowanie zależy tylko od tego jakim sprzętem dysponujesz w swojej piwnicy. My mieliśmy naprawdę skromne zasoby. Poniżej zamieszczam wzór do wydruku płytek sidemount, wystarczy zachować proporcje w stosunku do narysowanej miarki. Oczywiście projekt nie jest mój, gotowe płytki udostępnił Michał „Majki” Winek, nie jest nawet idealny, ale działa więc nie ma co grymasić.
Poniżej wersja lekko zmodyfikowana, pozwala na wyeliminowanie stopera, można spokojnie odciąć dwie ostatnie szczeliny i powrót do wersji pierwotnej.
Najszybciej idzie wyrzynarką. Pozostawiamy mały margines, około 1mm na poprawki. Następnie wszystko wyrównujemy pilnikiem do drewna. Tak, pilnikiem do drewna – aluminium jest wystarczająco miękkie więc pilnik ładnie zbiera nadmiar. Następnie wszystko równamy na gładko papierem ściernym aby nie było ostrych krawędzi. Mamy już kształt naszych płytek. Teraz trudniejsze zadanie.
Kiedy nie dysponujemy odpowiednim sprzętem to wycięcie szczelin jest naprawdę sporym wyzwaniem. Wszystkie szczeliny nanosimy na nasza płytkę. Następnie na końcach punktakiem nabijamy miejsca pod wiertło. Nie macie punktaka? Nic nie szkodzi – sprawdzi się po prostu gwóźdź lub wkręt. Następnie wiercimy w zaznaczonych otworach wiertłem 4mm.
Dalsze postępowanie ma 2 wersje:
Szczeliny wykańczamy papierem ściernym aby nie miały ostrych krawędzi.
Mamy już wszystkie niezbędne elementy do budowy naszego zestawu sidemount. Zaplatamy więc taśmę według wzoru pamiętając o d-ringach. Trochę zabawy czeka nas z regulacją tej uprzęży, ale odwdzięczy się na pewno podczas nurkowania. Są to 2 kawałki taśmy – jeden ramienno-biodrowy i drugi plecowo-kroczny.
Balast montujemy na części plecowej, biodrach oraz pasie krocznym. Najsłabszym elementem tego zestawu są d-ringi biodrowe, do których przyczepiamy butle. O ile nie planujemy ich ściągania i zakładania pod wodą sprawdza się zwykłe ruchome, o tyle jeśli planujemy jakieś akrobacje z butlami to przydałyby się sztywne. Właśnie takie, jak na poniższym zdjęciu
A tak prezentuje się całość naszego zestawu sidemount „za stówkę”
Jak sprawdza się sam zestaw? Wyśmienicie, jest mały i kompaktowy. Może nie jest tak piękny jak gotowy, ale jego przygotowanie samodzielnie dało mi mnóstwo satysfakcji. Miałem okazję poznać się z techniką budowy uprzęży. Naprawdę polecam każdemu samemu zbudować taką uprząż. Ale jeśli ktoś jest już leniwy i woli ładne gotowe rozwiązania to takich też nie brakuje.
Poniżej zdjęcie z akcji, do której właśnie przygotowaliśmy ten zestaw:
Więcej informacji na temat naszej ekipy znajdziesz w dziale instruktorzy nurkowania. Zachęcamy do poczytania paru słów o nas. Jesteśmy nurkami technicznymi oraz instruktorami nurkowania, którzy swoją pasję przelewają również na bloga.
wieczny
Instruktor w Black Angel Divers
Autor artykułów o tematyce nurkowej. Pasjonat, nurek techniczny i jaskiniowy. Szkoleniowiec, instruktor nurkowania technicznego i rekreacyjnego federacji SSI/IANTD oraz pierwszej pomocy DAN/EFR. Zafascynowany mrokiem i zimnym pięknem francuskich i włoskich jaskiń. Swoje nurkowania realizuje zarówno z użyciem obiegów otwartych jak i zamkniętych.