Francja cave diving 2018 – relacja z wyprawy

ZNAJDŹ ARTYKUŁ

SZUKAJ NA BLOGU.

Francuskie jaskinie na stałe zapisały się już w kalendarzu naszych wypraw. Ogromne bogactwo i różnorodność miejsc nurkowych gwarantuje, że na takim wyjeździe nie będziemy się nudzić, niezależnie od warunków pogodowych. Przeszkodą jest duża odległości i długa podróż, nagroda jest jednak zdecydowanie warta spędzenia kilkunastu godzin w samochodzie.

Planowanie wyjazdu do Francji

Wyjazd zaplanowany został na późną jesień ze względu na wolne terminy kursowe Majkiego. Ukończenia kursu jaskiniowego i rozpoczęcia swojej przygody pod stropem podjęli się Kasia i Wojtek. To jedno z najtrudniejszych wyzwań jakie stoi przed nurkiem technicznym. Jest żmudne i obciążające zarówno fizycznie jak i psychicznie. Pozwala wykuć stalowe nerwy u przyszłych jaskiniowców i buduje silny zespół zdolny poradzić sobie w najtrudniejszej sytuacji.

Postanowiliśmy więc w składzie Bartek, Michał, Tomek i Szymon dołączyć do tego wyjazdu i zrealizować swoje plany nurkowe, również pod czujnym instruktorskim okiem.

Trasa z „przygodami”

Trasa licząca ponad 1800km nie obyła się bez „przygód”. Warunki nocą w okolicach granicy Belgii i Francji były nadzwyczaj trudne. Gęste mgły i temperatura spadająca do 2-3 stopni utrudniały szybkie przemieszczanie się. Około godziny 3 nad ranem miał miejsce poważny wypadek motocyklowy. Tomek z Bartkiem byli jednymi z pierwszych na miejscu i zabezpieczali miejsce zdarzenia oraz poszkodowanego motocyklistę do czasu przyjazdu karetki z ratownikami. Po przybyciu lokalnej policji i ratowników, i przekazaniu rannego motocyklisty pod opiekę profesjonalistów udali się w dalszą drogę.

Pozostałe ekipy dotarły na miejsce bez przeszkód w godzinach popołudniowych następnego dnia.

 

Ciężki dojazd do miejscówek nurkowych

 

Miejscówka

Tym razem cały wyjazd spędziliśmy w malowniczo położonym domu na wsi. Ogromny otwarty kominek to zdecydowanie najlepsze co mogło nam się trafić. Wieczory przy lokalnym serze i winie umilały nam trzaskające polana na palenisku.

Na bazę wypadową zdecydowanie warto wybrać miejscówkę w okolicy Gramat. Daje nam to dobrą bazę wypadową do różnych jaskiń. Większość osiągniemy w ciągu maksymalnie godziny drogi samochodem. Równie ważne jest szybkie dotarcia do sprężarkowni Oliviera, która znajduje się właśnie w tej miejscowości i jest centrum spotkań wszystkich nurków oraz informacji o warunkach w jaskiniach tego rejonu.

 

Nasza baza wypadowa w pobliżu Gramat

 

Pogoda

Końcówka października to ostatni gwizdek aby załapać się na cieplejsze dni. Pogoda nie jest już tak przewidywalna jak latem ale znacznie przyjaźniejsza dla nurków. Ubieranie się latem w 40 stopniowym upale w grube ocieplacze i skafandry nie jest zbyt przyjemne. Noce i poranki były już zdecydowanie chłodniejsze. Temperatura wahała się w okolicach 3-10 stopni. Na szczęście z każdą godziną rosła, aż do 20-25 stopni. Mogliśmy się więc rozgrzać po dłuższych nurkowaniach. Nie było tez problemów ze schnięciem ocieplaczy i bielizny.

Warunki w jaskiniach

Bardzo suche lato i mała ilość opadów spowodowały bardzo niski stan wody w jaskiniach. Odbiło się to w konsekwencji na zastanych warunkach. Praktycznie brak wypływu wody pogorszył znacznie widoczność w większości jaskiń. Na szczęście ogromne bogactwo miejscówek pozwalało wybrać zawsze takie nurkowania, które by nas satysfakcjonowały.

 

Jaskinia Saint Georges - suche części

 

Taki stan wody wymaga w części jaskiń transportu sprzętu na znaczne odległości. Pojawiły się również dodatkowe części suche, które przy normalnym stanie wody są zalane. Wymusza to również stosowanie lin do transportu sprzętu między syfonami. Można potraktować to jako ciekawe wyzwanie i fajną zabawę, której niestety towarzyszy spory wysiłek.

Temperatura wody w jaskiniach jest na poziomie 12-14 stopni. Nie wymaga więc stosowania najgrubszych zestawów, chyba że jesteś zmarzluchem.

Szkolenie jaskiniowe

Kasia i Wojtek przez blisko tydzień zdobywali wiedzę i umiejętności niezbędne przyszłym nurkom jaskiniowym. Wymagania jakie postawił im Majki były jak zwykle wysokie, a ilość zadań i problemów do rozwiązani ogromna. Wielomiesięczne przygotowania przyniosły jednak oczekiwany rezultat. Nowo wykuty zespół jaskiniowy zyskał uznanie w oczach wymagającego instruktora i ukończył szkolenie. Egzamin końcowy, o którego trudach nie trzeba pisać wszystkim, którym udało się go przejść stanowił wisienkę na torcie i dopełnienia całości.

Ekipa szkoleniowa zdobywa jaskiniowe szlify

 

Witamy nowy zespół w naszym gronie! Cieszymy się, że kolejne osoby dołączą do naszych jaskiniowych wojaży i będą odkrywać to, co dla większości niedostępne.

 

Pierwsze samodzielne nurkowania

Pozostałe nurkowania

Wszystkie zespoły realizowały całkowicie odmienne plany nurkowe. Szymon sprawdzał się w najciaśniejszych miejscach, gdzie nawet side mount wymagał używania łopaty i poruszania się w zerowej widoczności na granicy zaklinowania. Zbadane przez niego nowe miejscówki pozwolą zrealizować ambitny plan w przyszłym roku. Tym razem to tylko zapoznanie z kilkoma jaskiniami i rozpływka przed sezonem i poważniejszymi zabawami.

 

Ressel... kawałek dalej

 

Bartek, Michał i Tomek wykonali kilka ciekawych nurkowań w bardzo odmiennych jaskiniach. Łączny czas spędzony pod wodą to ponad 15 godzin! Udało się m.in. dopłynąć do głębokiej studnia w St. George – blisko kilometr od otworu wejściowego. Konieczność transportu sprzętu przez suche partię w Trufle oraz LA Finou była nie lada atrakcją i wyzwaniem. Pozwoliła również zaplanować bardziej złożoną akcję podczas następnego wypadu. Nocleg w jaskini to zdecydowanie kusząca propozycja.

Kilka głębokich nurkowań tmx z długimi dekompresjami pozwoliło również sprawdzić czy odpowiedni trening przed wyjazdem zdał egzamin i odpowiednio przygotował nasze organizmy do tak wymagających nurkowań.

Opisywanie każdego kolejnego nurkowania w poszczególnych jaskiniach zajęłoby wiele kolejnych stron więc zachęcam do obejrzenia mini galerii zdjęć oraz materiału filmowego jaki udało nam się zgromadzić.

 

Najpiękniejsza studnia w jaskini

 

Podsumowanie

Wyjazd zdecydowanie należy zaliczyć do tych bardzo udanych. Moglibyśmy sobie jedynie życzyć odrobinę lepszej widoczności pod wodą w pewnych jaskiniach. Zadowoleniu z uśmiechami na twarzach wracaliśmy do domu z pełnym bagażnikiem sera i francuskiego wina.

 

wieczny

 

Podążamy coraz dalej i dalej

 

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Bądź na bieżąco z ciekawymi artykułami, planami wyjazdów i promocjami na sprzęt