Poniższy wpis jest zapisem z realizacji projektu eksploracji jaskini Elefante Bianco w 2024. Grupy osób, która miała wspólne marzenie, o prawdziwej eksploracji i poznaniu tego co niezbadane. Zapraszam do zapoznania się z relacją.
Projekt eksploracji i udokumentowania niezbadanych części jaskini Elefante Bianco to wielkie marzenie i jednocześnie ogromne wyzwanie. Potrzeba było wielu lat treningów, regularnych nurkowań w tym miejscu oraz oczywiście osoby, która weźmie na barki ciężar finalnych, najgłębszych nurkowań. Taką osobą jest właśnie Bartek Pitala
Początki naszych działań sięgają jeszcze 2016/2017 roku. W tamtym czasie zaczynaliśmy przygodę z włoskimi jaskiniami z wykorzystaniem obiegów otwartych. Co roku poznawaliśmy jednak miejscowe wywierzyska coraz lepiej i posuwaliśmy się kawałek po kawałku głębiej. Zdobywanie kolejnych metrów odległości przychodziło czasem z dużym trudem ze względu na kapryśne warunki tego miejsca. Trudno trafić w okno pogodowe z brakiem opadów i dobrą wizurą pod wodą. Temperatura wody przez cały rok to 7-9 stopni.
Wraz ze wzrostem głębokości oczywiste stało się, że sensowne jest wykorzystanie obiegów zamkniętych ze wsparciem skuterów. Przez kilka lat wykuł się team, który rozumie się dobrze zarówno na powierzchni jak i pod wodą. Co najważniejsze, potrafi grać do wspólnej bramki i na bok odłożyć ambicje poszczególnych jednostek
fot. Elefante Bianco, materiały własne rok 2023
Planowanie finalnej akcji i rozpoznanie głębokich części jaskini było owocem ubiegłorocznego (2023) spotkania w tym miejscu całego zespołu pod kierownictwem Bartka Pitali. Rok 2024 to szczególna data. Od ostatnich osiągnięć Luigi Casati’ego w Elefante Bianco minęło dokładnie 20 lat. Niestety wydawało się, że w tym roku pogoda rzuca ciągle kłody pod nogi. Ulewne deszcze postawiły cały projekt pod dużym znakiem zapytania. Kiedy wszystko jest gotowe, od ludzi po gazy, to przesunięcie terminu nie wchodziło już w grę. Pomimo wszystko, postanowiliśmy spróbować. Liczyliśmy na poprawę pogody. Z różnych miejsc Polski i Europy wyruszyliśmy do Włoch , w dolinę rzeki Brenty.
Nawet niewielkie deszcze powodują, że jaskinia Elefante Bianco zamienia się rwącą rzekę o konsystencji mleka. Nurkowanie przy takich warunkach nie jest w ogóle możliwe. Właśnie taki widok powitał nas zaraz po przyjeździe, choć bywało gorzej. Pierwszy dzień projektu spędziliśmy więc na nartach czekając na poprawę warunków w jaskini Na szczęście prognoza pogody nastrajała optymistycznie. Wysoki stan wody i nienajlepsza wizura, nie przeszkadzała chociaż rozpocząć przygotowań. Pierwszy etap to noszenie sprzęty, czyli piękna ścieżka zdrowia.
fot. Droga do Elefante Bianco, materiały własne, rok 2024
O setkach kilogramów sprzętu przerzuconego w górę i w dół ścieżki zdrowia jaka prowadzi do tego pięknie położonego jeziorka, które skrywa wejście do jaskini, tylko króciutko nadmienię. Wszystko trzeba zanieść na plecach i w rękach. Wielokrotnie w górę i w dół. „Dzień nóg” trwał więc ponad tydzień. Trzeba mieć do tego niezłą kondycję. Weź też pod uwagę, że w planie mieliśmy bardzo głębokie nurkowania, po których taki wysiłek zdecydowanie nie jest rekomendowany. Takie położenie wywierzyska i logistyka z tym związana jest jedną z przeszkód jakie trzeba pokonać.
fot. Droga do Elefante Bianco, materiały własne, rok 2024
Przez pierwsze dni poręczowaliśmy jaskinię i sprzątaliśmy wiszące stare kawałki poręczówek, które mogły stworzyć zagrożenie na trasie nurkowań. W zakresie głębokości 50-100m zwinęliśmy kilka motków starych, podartych linek. Rozkładaliśmy również dodatkowe depozyty gazów na trasie finalnego nurkowania. Każdorazowo sprawdzaliśmy pozostawione w wodzie butle i dogrywaliśmy ostatnie szczegóły planu.
Zespół wsparcia w trackie przygotowań wykonał długie i głębokie nurkowania, przygotowując się do eksploracji Bartka oraz zapewnienia mu w jej trakcie odpowiedniego suportu.
W trakcie całego projektu Bart Pitala poręczował najgłębsze część jaskini, przygotowując się do finałowego nurkowania w niezbadane części Elefante Bianco. Poznana i zmapowana przez L.Casatiego część jaskini obejmowała pierwsze 530m korytarzy. To co znajdowało się dalej było wielką tajemnicą To właśnie chęć dalszej eksploracji, poznania tego co niezbadane, czego nie widziały ludzkie oczy, była motorem napędowym tego marzenia, które kiełkowało w jego głowie od kilu lat.
fot. Profil jaskini Elefante Bianco (Bart Pitala)
Wiele dni planowania znalazło w końcu swój finał w ciepły lutowy dzień. Bartek skupiony zanurzył się pod wodę i wystartowały nasze stopery Każdy z członków zespołu miał wejść do wody w określonych odstępach czasu i spotkać się z nim na zadanych głębokościach, odbierając niepotrzebny sprzęt, dostarczając dodatkowe akumulatory z ogrzewaniem czy jedzenie. Przede wszystkim sprawdzając jego postępy w dekompresji i samopoczucie w trakcie blisko 6,5 godzinnego nurkowania Warto podkreślić, że Bartek zaplanował akcję wzorowo. Wszyscy znaleźli się dokładnie tam gdzie mieli być i wykonali swoje zadania, zwiększając bezpieczeństwo tego ekstremalnego nurkowania.
fot. Profil jaskini Elefante Bianco (Bart Pitala)
Na etapie planowania nie wiedzieliśmy jednak jak wygląda jaskinia poza mapami L. Casatiego. Była więc to prawdziwa podroż w nieznane Oczekiwanie na jego światło, kiedy będzie wracał i pokaże nurkową „okejkę” było również emocjonującym przeżyciem dla członków zespołu. Pomimo pętli ccr w ustach, w blasku latarki, było widać uśmiech na jego twarzy i błysk w oku. Dzięki temu domyśleliśmy się, że jest sukces. O jego rozmiarze dowiedzieliśmy się tak naprawdę później, kiedy na spokojnie Bartek realizował dekompresję i wymienialiśmy się swobodnie informacjami. Był wtedy czas, żeby spojrzeć na jego komputery czy konsolę nawigacyjną skutera.
fot. mat. własne – Bartek po finałowym nurkowaniu.
Droga powrotna to wielogodzinna dekompresja, której część przebiegała już poza jaskinią w jeziorku wejściowym. Od najgłębszych przystanków zawsze pod wodą razem z nim znajdował się jeden z nurków supportujących oraz nurek w pełnej gotowości sprzętowej na powierzchni. Jego rolą było koordynowanie całej akcji. Nurkowanie zakończyło się już praktycznie po zapadnięciu zmroku Bartek wyszedł z wody w świetnej kondycji, jakby wykonał nurkowanie na Koparkach. Po zabrania do samochodu niewielkiej ilości sprzętu udaliśmy się na zasłużoną kolację na świetne steki.
Rozmowy o tym nurkowaniu trwały jeszcze do późnej nocy. Wszyscy byli zmęczeni ale naprawdę szczęśliwi. Wiedzieliśmy, że Bartkowi udało się osiągnąć coś niesamowitego
Długość nowo poznanych korytarzy to ponad 100m. Jaskinia gwałtownie opada ciągle w dół, w studnię o ogromnej średnicy. Niestety trudne warunki i słaba widoczność, nie przekraczająca 4m, nie pozwoliły mu ocenić jak wygląda jej dalsza część. Osiągnięta głębokość maksymalna 226,9m nie dawała również wiele czasu na dodatkowe działania. Bartek spędził w nowo odkrytych partiach jaskini 6 minut.
fot. Bart Pitala – ujęcie z kamer skuterów
Bartek wykonał dokumentację video nieznanych partii Elefante Bianco kamerą umieszczoną na zespole skuterów. Niestety widoczność pod wodą nie przekraczała 4m, więc nie ma co liczyć na spektakularne obrazy. Po bezpiecznym powrocie na powierzchnię sporządził mapy i przekroje jaskini, które stanowią największą wartość i są dostępne dla całej społeczności nurków jaskiniowych. Temat dalszej eksploracji jest więc otwarty, choć na pewno bardzo trudny.
Obecnie jaskinia Elefante Bianco stała się najgłębszych źródłem we Włoszech. Do tej pory tytuł ten dzierżyła jaskinia Sorgente del Gorgazzo.
fot. Rzut z góry jaskini Elefante Bianco (Bart Pitala)
Choć liczyliśmy na to, że korytarz ciągnie się bardziej poziomo i profil jaskini jest zbliżony do płytszych jej partii, co umożliwiłoby dalszą eksplorację niezbadanych korytarzy, to niewątpliwie jest to wielki sukces tej wyprawy. Bartek wykonał tytaniczną pracę na przestrzeni ostatnich lat, zarówno w kwestii swojego przygotowania, jak również odpowiedniego planowania i realizacji tak skomplikowanego nurkowania.
Teraz ma pełne prawo nazywać się eksploratorem, dołączając do grona osób, których działania mają wpływ na całe środowisko jaskiniowe i powodują zwiększenie naszej wiedzy o tych niesamowitych miejscach.
Skład teamu:
fot. materiały własne – początkowe partie Elefante Bianco, rok 2023
Choć projekt został sfinansowany w całości ze środków własnych jego uczestników to chcielibyśmy bardzo serdecznie podziękować firmie Santi, która od wielu lat wspiera nas udostępniając dodatkowe wyposażenie. Nie inaczej było tym razem. Cały zespół posiadał zdublowany sprzęt na wypadek nieprzewidzianych awarii. Widok kolejnego, pełnego akumulatora zawieszonego na lince i mrugającego niebieską diodą w naszym kierunku, powodował pełen uśmiech na twarzy i ciepełko w serduszku.
Instruktor w Black Angel Divers
Autor artykułów o tematyce nurkowej. Pasjonat, nurek techniczny i jaskiniowy. Szkoleniowiec, instruktor nurkowania technicznego i rekreacyjnego federacji SSI/IANTD oraz pierwszej pomocy DAN/EFR. Zafascynowany mrokiem i zimnym pięknem francuskich i włoskich jaskiń. Swoje nurkowania realizuje zarówno z użyciem obiegów otwartych jak i zamkniętych.