Włoskie jaskinie Veneto 2018

ZNAJDŹ ARTYKUŁ

SZUKAJ NA BLOGU.

Co nas pociąga w jaskiniach rejonu Veneto? Co kryje się w tym magicznym miejscu, które na stałe zagościło w naszym kalendarzu wyjazdów? Dlaczego ciągle tęsknimy i wracamy? Na kolejnych stronach znajdziesz relację z naszej wiosennej wyprawy do włoskich jaskiń w rejonie Veneto.

Planowanie wyjazdu do jaskiń Veneto

Zanim zaczęliśmy bicie gazów i pakowanie, jeszcze jesienią, rozpoczęliśmy  snucie planów. Zgranie terminów z urlopami większej liczby osób nie jest takie proste. Do tego warunki wiosną są nieprzewidywalne, więc nie każdy chciał podjąć ryzyko. Mijały tygodnie a konkretnego terminu nie było widać. Zniecierpliwieni ostatecznie ustaliliśmy termin kwietniowy, pasujący obu zespołom, które wyklarowały się w trakcie przygotowań. Pozostała tylko pilna obserwacja pogody, szalenie zmiennej w tym roku. Długo trwająca zima też nie nastrajała optymistycznie.

Gazy i nurkowania

Każdy z zespołów miał trochę inny plan na jaskinie Veneto. Bartek, Tomek i Michał planowali zrealizować głębokie nurkowania tmx w studni Elefante Bianco. W kolejnych dniach przenieść się do Fontanazzi i zrealizować nurkowania za drugi system restrykcji oraz do studni w Pozzo Finale. W planie było sporządzenie materiału filmowego i fotograficznego tych miejsc. Ilość zabranego światła dzięki seaya.eu miała być imponująca, co rokowało na dobre ujęcia. Drugi zespół w składzie Robert, Bartek i Rafał zaplanowali nurkowania w Parku Oliero oraz większą część wyprawy w Fontanazzi. Jak widać oba zespoły podzielają wspólną miłość do tej pięknej ale też trudnej jaskini.

Droga do jaskiń Veneto

Pakowanie było koszmarem, który powtarza się przy każdym wyjeździe. Jak zapakować te wszystkie graty? Butli co roku więcej, a 3 wielkie skrzynki ze sprzętem foto i video tylko dołożyły zawieszeniu. Zespół Roberta wykazał się większą roztropnością i pojechał dużym busem. Nie obyło się też bez małych przygód. Awaria oświetlenia w samochodzie Bartka i Tomka doprowadziła do nieplanowanego postoju i nocnych napraw w pobliżu austryjackiej granicy. Spalona kostka lampy okazała się koszmarem dla domorosłych mechaników. Na szczęście wykonane z puszki po energetyku styki działały i pozwoliły na dalszą nocną jazdę. Drugi zespół oraz Michał dotarł bez żadnych przeszkód następnego dnia.

 

Naprawa samochodu w drodze do Włoch

 

Jaskinie Veneto – warunki

Sobota to czas rekonesansu i nurkowania rozpoznawczego w Elefante Bianco. Pogoda sprzyjała – było słonecznie, choć kilka dni wcześniej padało. Niestety po sprawdzeniu prognozy nie wyglądało to dobrze. Na kolejne dni, zapowiadano ulewne deszcze. Wizura nie była oszałamiająca, ale nie było tak źle jak 2 lata wcześniej. Prąd również nie wyglądał przerażająco i uznaliśmy, że nurkowanie można zrealizować w bezpieczny sposób.

Pierwsze nurkowanie zakończyło się sukcesem, rozplanowaliśmy miejsca depozytów i skontrolowaliśmy przebieg poręczówek. Wszystko wyglądało obiecująco. Jedną z rzeczy jakie lubię we włoskich jaskiniach jest fakt, że nie są tak tłumnie odwiedzane przez nurków jak jaskinie francuskie. Mogliśmy w spokoju nacieszyć się miejscem i całą jaskinię mieliśmy dla siebie. Wieczór spędziliśmy na planowaniu dnia kolejnego i składaniu oświetlenia niezbędnego do realizacji nagrań.

 

Elefenate Bianco - włoska jaskinia

 

Nurkowania w Elefante Bianco

Plan nurkowań w jaskini został tylko częściowo zrealizowany. Niestety poręczówki na dnie studni zostały przez zimę zniszczone i wymagały naprawy oraz usunięcia luźnych kawałków na znacznej głębokości aby nie stwarzały zagrożenia dla kolejnych zespołów.  Wypięcie kołowrotka z d-ringu nad krawędzią studni, zresztą uwiecznione na filmie, zaowocowało dodatkowym „nurkowaniem ratunkowym” kolejnego dnia. W tym momencie jeszcze nie wiedzieliśmy, że konsekwencją tego będzie nie zrealizowanie żadnego nurkowania w Fontanazzi.

 

Przygotowani do nurkowania w Elefante Bianco

 

Zdecydowanie musimy popracować nad pracą z oświetleniem video, brak wprawy w tej materii, prąd wody oraz nienajlepsza wizura skutecznie storpedowały nadzieje na dobry materiał filmowy z tego miejsca. Obiecujemy poprawę następnym razem. Miło jednak spędziliśmy tu 3 dni.

 

Studnia w jaskini Elefante Bianco

 

Poszukiwanie drona w Elefante Bianco

Podczas naszego drugiego nurkowania materiał zdjęciowy dronem kręciła dwójka Włochów. Niespodziewanie dron uderzył o taflę jeziora i zatonął. Akcja ratownicza zespołu Roberta zakończyła się niepowodzeniem, nie udało się go odszukać we wskazanym przez operatorów miejscu. Wszystko działo się podczas pobytu pierwszego zespołu pod wodą. O całym zdarzeniu dowiedzieliśmy się więc po nurkowaniu. Kolejnego dnia udało nam się jednak zlokalizować drona na półce skalnej, bezpośrednio przed wejściem do jaskini, na głębokości 18m. Podjęliśmy go z wody i wieczorem został zwrócony właścicielom, którzy chyba byli zaskoczeni zwrotem zguby. W rozmowie ustaliliśmy, że jeden z nich w młodości pracował w fabryce Fiata w Tychach.  Był to więc miły akcent na zakończenie dnia.

 

Akcja ratownicza w Elefante Bianco

 

Fontanazzi

Przedłużające się zabawy naszego zespołu w Elefane Bianco pozwoliły zespołowi Roberta na swobodną realizację nurkowań w Fontanazzi. Mieli ją całą dla siebie. Nie było żadnych chętnych do wejścia przez cały tydzień. Zapewne warunki odstraszyły potencjalnych śmiałków. Mocny prąd poniżej restrykcji uniemożliwiał zapuszczenie się w dalsze rejony jaskini. Zaowocowało to natomiast fajnymi zdjęciami z samych szczelin  wykonanymi przez Bartka. Siłę prądu w dalszej części jaskini można zaobserwować na filmie. Poręczówka wibruje jak struna w gitarze.

 

System restrykcji w Fontanazzi

fot. Bartłomiej Pitala

 

Restrykcje Fontanazzi - włoskie jaskinie

fot. Bartłomiej Pitala

 

Kolejne dni nurkowań w Fontanazzi stanęły jednak pod znakiem zapytania z powodu padających nocą deszczy. Wzrost siły prądu był coraz bardziej odczuwalny. Zdawaliśmy sobie sprawę, że dalsze nurkowanie w tym miejscu jest po prostu niebezpieczne. Podjęliśmy więc bolesną decyzję o rezygnacji i wycofaniu się z tej miejscówki. Ważne jest, aby wiedzieć kiedy odpuścić. Jaskinia pokonała nas tym razem i pokazała swoją siłę. Było to jednocześnie największe rozczarowanie na wyjeździe.

Pod jaskinią Fontanazzi - jaskinie Veneto

 

Oba zdjęcia dzieli tylko 1 dzień i kilkanaście godzin wcale nie intensywnych opadów. W pierwszych sekwencjach filmu można też zobaczyć jak wyglądał wypływ z jaskini ostatniego dnia pobytu.

Warunki w Fontanazzi po deszczach

 

Dzień rekonesansu w Rio Torretta

W międzyczasie udaliśmy się na poszukiwanie nowych miejscówek. Samo odszukanie miejsca zajęło nam całe przedpołudnie. Na szczęście dzięki pomocy lokalnych mieszkańców udało się. Sprzęt na nurkowanie mieliśmy w samochodzie, ale nurkowanie w Rio Torretta z powodu warunków pogodowych nie było możliwe. Przy okazji następnego wyjazdu na pewno  tu trafimy.

 

Rio Torretta wejście - jaskinie Veneto

 

Oliero

Niespodziewanie zaliczyliśmy również 1 dniowy pobyt w Oliero, w związku z trudnymi warunkami w innych jaskiniach. Wejścia do Siori podjął się zespół Roberta, jednak była to walka z góry skazana na porażkę. Samo ustanie w prądzie było prawie niemożliwe i gdyby nie gruba stalowa lina prąd wody powywracałby wszystkich chętnych.

 

Park Oliero i wejście do jaskini Siori

fot. Bartłomiej Pitala

 

Nie pozostało nam zatem nic innego jak próba nurkowania w Veci. Parę kursów ze sprzętem na plecach i próba wejścia do jaskini zakończona niepowodzeniem. Woda o głębokości 70cm wywróciła dorosłego faceta w pełnym sprzęcie z 2 stage. Można powiedzieć, że jaskinia przemieliła Bartka i wypluła jak zabawkę. Nie zbliżył się nawet do wejścia. Nie mieliśmy ochoty się poddać i stracić kolejnego nurkowego dnia więc staraliśmy się znaleźć jakieś wyjście. Okazało się po pół godzinnych poszukiwaniach, że poruszając się przy jednej ze ścian prąd ma mniejszą siłę. Kamyczek po kamyczku, zbliżaliśmy się do wejścia do jaskini. W końcu po godzinie! walki mogliśmy zacząć nurkowanie. Poprzedziliśmy je 15 minutowym odpoczynkiem na powierzchni, trzymając się kurczowo skał.

Wizura nie powalała, w porywach było 6-7m. Udało się osiągnąć maksymalną głębokość 36 metrów. Dalsze zanurzenie nie było niestety możliwe. Natrafiliśmy na tak silny prąd, że żadna znana technika pływania nie pozwoliła przesunąć się o kolejny metr dalej. To ciekawe uczucie, kiedy usilnie machasz płetwami i stoisz w miejscu. Wielkość jaskini, ukształtowanie dna i skał nie pozwalały również poruszać się przy pomocy rąk i nóg zapierając się o skały. Ponownie zostaliśmy pokonani przez jaskinie. Powrót był więc nadzwyczaj szybki. Jeszcze tylko transport zabawek łódką i już mogliśmy pakować się do domu, gdzie czekał nas odpoczynek i zasłużona kolacja.

 

Dan research program

Na kolejne dni zaplanowany mieliśmy udział w programie DAN research poświęcony poszukiwaniu pęcherzyków gazu w krwioobiegu po nurkowaniach technicznych. Niestety z powodu padających deszczy oraz warunków, które uniemożliwiały nurkowanie w jaskiniach, zmuszeni byliśmy poszukać innej miejscówki na nurkowanie. Dzięki Jacopo, który z ramienia DAN miał się zając pomiarami na żywych modelach znaleźliśmy zupełne nowe i niesamowite miejsce nurkowe nad jeziorem Garda.

 

Badania programu DAN Research

 

Riva del Garda

To niesamowicie pięknie położona miejscowość nad jeziorem Garda. Zjechaliśmy z płaskowyżu do doliny między szczytami malowniczą drogą. Ogromny port jachtowy to nasze miejsce nurkowe. Zaparkowaliśmy samochody na parkingu w porcie i udaliśmy się na rekonesans. Nad samą wodą mieści się klub nurkowy. Niestety jest otwarty tylko w sezonie oraz weekendami. Dzięki naszemu włoskiemu przewodnikowi kapitanat portu otworzył nam pomieszczenia bazy. Najważniejszym pomieszczeniem była oczywiście toaleta 😉  Publiczne toalety są czynne tylko w sezonie oraz w okolicznych restauracjach również otwartych raczej sezonowo. Tak prozaiczna czynność może być problemem jeśli zawitacie w to miejsce po lub przed sezonem, do tego w środku tygodnia.

 

Riva del Garda - widok na zatokę

 

Pod wodą warunki były całkiem niezłe. To miejsce jest świetne zarówno dla nurków rekreacyjnych i technicznych. Jest co oglądać w zakresach nurkowań rekreacyjnych, a maksymalna głębokość to 130 merów! Więcej na temat miejscówki możecie poczytać w tym miejscu: Riva del Garda.

Około godzinne nurkowanie tmx było całkiem przyjemne. Po zakończonym nurkowaniu i odczekaniu 30 minut każdy z nas wykonał serie ćwiczeń, po których Jacopo przystąpił do badania. Dodatkowa ankieta, pobranie profilu z komputera i przesłanie danych do analizy w siedzibie DAN, zakończyło cały eksperyment. Dane będą teraz analizowane i posłużą dalszemu rozwojowi badań nad bezpieczeństwem nurków i samych nurkowań jakie w ramach bardzo różnych projektów prowadzi DAN. Na pewno to nie koniec naszej współpracy. Więcej na temat tej organizacji znajdziesz na naszej stronie po kliknięciu w link Divers Alert Network.

 

Podwodne atrakcje Riva del Garda

 

Ostatki we Włoszech

Ostatnie dni spędziliśmy na relaksie i oglądaniu niesamowitych ilości wody wypływających z jaskiń. Warunki pogodowe całkowicie uniemożliwiały jakiekolwiek nurkowanie. Udało nam się jeszcze odwiedzić lokalny „Zakrzówek”, gdzie wszystkie centra nurkowe z rejonu mają swoje stanowiska. Całkiem ciekawy zbiornik, z przejrzystą wodą. Wprost idealny do rozpoczęcia swojej przygody z nurkowaniem na kursie Open Water Diver.

 

Ośrodek szkolenia nurków Veneto

 

Koniec przygody we włoskich jaskiniach

Każda przygoda kiedyś się kończy, nawet na najpiękniejsza. Pora więc wracać do domu. Wyjazd pozostawił wielki niedosyt. Nie udało się zrealizować naszemu zespołowi planu nurkowań w Fontanazzi, ani przygotować materiału filmowego i foto na satysfakcjonującym poziomie. Już w trakcie wielogodzinnego powrotu zaczęliśmy planować kolejny wyjazd i spotkanie pod najważniejszą dla nas miejscówką, jaką jest rejonie Veneto jaskinia Fontanazzi

 

wieczny

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Bądź na bieżąco z ciekawymi artykułami, planami wyjazdów i promocjami na sprzęt